Barcelona – zwiedzanie w 7 dni

Miasto Barcelona Zwiedzanie w 7 dniBarcelona to wyjątkowe miasto, jedno z dwóch, poza Madrytem, największych i najważniejszych w Hiszpanii. Odkąd pamiętam ciągnęło mnie do stolicy Katalonii i sam do końca nie wiem dlaczego. Może to sam sentyment do Hiszpanii, może urokliwy klimat południowej, niskiej i kameralnej zabudowy, a może magia jednego z największych klubów piłkarskich, czy też w końcu niepodrabialne dzieła architektury Gaudiego? Po tygodniowym pobycie w tym mieście mogę stwierdzić, że 7 dni to nieco zbyt mało, aby poczuć klimat Barcelony i niestety za mało, aby zobaczyć wszystko, co zobaczyć się chciało. Mimo wszystko zwiedzanie miasta dostarczyło niezapomnianych wrażeń. Przedstawiam obszerną relację z tygodniowego pobytu w Barcelonie. Jest to dobry poradnik dla osób, które dopiero planują zwiedzanie stolicy Katalonii.

Na wstępie ważna informacja – poradnik powstał w 2010 roku, dlatego podane ceny mogą być nieaktualne. Zwłaszcza tyczy się to lotów. Obecnie można bez problemów polecieć z wielu miast w Polsce, wykorzystując tanie linie lotnicze i rezerwując bilety z odpowiednim wyprzedzeniem. W 2010 roku sytuacja nie wyglądała tak różowo, szczególnie w przypadku lotów nie ze stolicy.


Wspólnie z żonką z premedytacją odpuściliśmy wycieczki organizowane prze biura podróży. Sami zorganizowaliśmy sobie przelot, zakwaterowanie i wyżywienie. Barcelona miała być zwiedzona wg naszego planu. Chcieliśmy sami decydować, co, jak i kiedy zwiedzimy oraz gdzie będziemy się stołować. Opcja dająca więcej swobody, ale jak się okazało niestety wiążąca się ze znacznie większymi wydatkami. Barcelona jest bowiem jednym z najdroższych miast w Europie. Ale o tym jeszcze będę wspominał.

 

  • Dojazd

Był rok 2010 – dostępność bezpośrednich lotów z innych miast niż Warszawa była mocno ograniczona. Nie udało nam się zatem wykupić promocyjnych biletów lotniczych w liniach Ryanair, czy Wizzair. Ceny lotu do Barcelony i z powrotem kosztowała tam nieoczekiwanie drogo ok. 1300 zł (wraz z dodatkowym bagażem). Obecnie ceny lotów wyglądają na szczęście znacznie lepiej :).
Loty z Wrocławia były tylko do Girony – niewielkiej miejscowości pod Barceloną. Zdecydowaliśmy się zatem na Lufthansę – jak się okazało lot z przesiadką w Monachium był o zaledwie 150 zł droższy, a renoma tej linii w porównaniu z tańszymi przewoźnikami jest znacznie lepsza. I odczuliśmy to w podróży – pierwszy raz lecąc samolotem mogłem wyprostować nogi. Przekąski i picie, w dowolnej ilości, były darmowe.

Podróż do Barcelony zajęła nam kilka godzin. O 19:00 startowaliśmy z Wrocławia, w ciągu godziny byliśmy w Monachium, a tam ok. godzinne oczekiwanie i wylot do Barcelony. W stolicy Katalonii byliśmy ok. 23:30. To niefortunna pora, gdyż komunikacja miejsca działa tylko do północy, zatem zmuszeni byliśmy wziąć taksówkę. Tutaj pierwsze zaskoczenie – taksówkarz nie rozumiał nic z angielskiego i też nic po angielsku powiedzieć nie umiał. Dobrze, że mieliśmy przygotowany adres hotelu na kartce.
Lotnisko od miasta oddalone jest kilkanaście kilometrów. Jechaliśmy ok. 30 minut i za ten kurs zapłaciliśmy 36 Euro, jedna z najdroższych taksówek w moim życiu :). Ale droższa była w drodze powrotnej, gdzie w środku nocy zapłaciliśmy bagatela 41 Euro.

 

  • Hotel

Przez tydzień mieszkaliśmy w hotelu „Residencia Erasmus Gracia”, który położony jest w północnej dzielnicy La Vilade Gracia. Za „luksus” w postaci pokoju z wydzieloną łazienką i ubikacją trzeba było zapłacić ok. 38 Euro za dzień. Pokój był typowo studencki – prosty stół, łóżka, jedna, podupadająca szafa i TV. Telewizja tylko hiszpańska, ale dzięki niej obejrzałem półfinał Ligi Mistrzów – FC Barcelona vs. Inter Mediolan.
Widok z okna trochę koszmarny – na sąsiedni, szary budynek, oddalony zaledwie 4-5 metrów. Często więc korzystaliśmy z rolet. Pokój był sprzątany każdego dnia, pościel zmieniana, całkiem czysto i schludnie. W pokoju były 2 gniazdka z dostępem do Internetu. Potrzebny był kabel, który można było zamówić w recepcji – kaucja to 5 Euro. Internet był wystarczająco szybki, aby sprawnie przeglądać strony WWW. Znacznie gorzej było z przesyłem informacji – można było zapomnieć o wysłaniu komuś zdjęć.

 

  • Wyżywienie w Barcelonie

Hotel oferował niesmaczne śniadania, więc lepiej było wyskoczyć do pobliskiego marketu. A tam za podstawowy zestaw śniadaniowo-kolacyjny płaciliśmy ok. 25 Euro. I taką kwotę wydawaliśmy dziennie na jedzenie, nie wliczając w to obiadu.
Obiady na początku jadaliśmy w restauracjach, których jest prawdziwe zatrzęsienie, zwłaszcza przy głównych ulicach. Koszt takiego posiłku dla dwóch osób niemal zawsze przekraczał 25-30 Euro. Jak budżet nam się kurczył decydowaliśmy się na tańsze fast-foody.

Na specjały hiszpańskiej kuchni udało nam się trafić, ale proste to nie było. Jedzenie przeważnie nastawiona jest bowiem na turystów. Jeśli ktoś ma zamiar spróbować typowo hiszpańskich potraw powinien unikać głównych arterii i szukać kameralnych restauracji w pobocznych uliczkach.

Do rzeczy, które bardzo nam posmakowały musimy zaliczyć hiszpański kozi ser. Na jednym targu w dzielnicy Barri Gotic udało nam się zakupić kawał długoterminowego koziego sera, który przywieźliśmy do Polski. Nigdy w życiu nie jadłem tak pysznego nabiału. W jednej restauracji na La Rambla przed daniem głównym  zaserwowano nam grzanki z grubą warstwą świeżego, puszystego  koziego sera – przekąska po stokroć przebiła danie główne.

 

  • Komunikacja miejska

Dopiero będąc w Barcelonie uświadomiłem sobie, jak doskonałym środkiem lokomocji jest metro (o ile jest dobrze rozbudowane). Przez cały tydzień pobytu ani razu nie skorzystałem z autobusu – metrem można było dojechać dosłownie wszędzie w mieście i to przeważnie w czasie nie dłuższym niż 30 minut. Przy każdej stacji stoją automaty z biletami, można je kupić za gotówkę, a nawet płacąc kartą. Odradzam zakup biletów kilkudniowych, gdyż jest to nieopłacalne. Najlepszym rozwiązaniem jest nabycie biletów T10, upoważniających do 10 przejazdów. Najlepszą ich zaletą jest fakt, że można je podawać osobie wchodzącej do metra za nami. Jeden bilet może zatem obsłużyć więcej osób. Koszt takiego biletu to 7.50 Euro.

 

BARCELONA – CO TRZEBA ZOBACZYĆ

 

  • Park Guell

Gaudi Park GuellJeden z najpiękniejszych ogrodów miasta, zaprojektowany przez Antiona Gaudiego – wybitnego architekta, któremu to Barcelona zawdzięcza swoją sławę. Park jest bardzo obszerny i obfity w roślinność. Obejmuje całe zbocze sporego wniesienia i sięga po jego szczyt. Warto poświęcić kilka godzin na dokładne obejście ogrodu. Ze szczytów rozciąga się piękna panorama zarówno całego miasta, jak i pasma szczytów oddzielających miasto od reszty lądu, łącznie ze wzgórzem Tibidabo z imponująco białym kościołem Temple Expiatori del Sagrat Cor, na którego szczycie spogląda na miasto potężna figura Chrystusa.

Największe atrakcje parku znajdują się u podnóża wzniesienia. Głównego wejścia strzegą dwa bajeczne, niczym „piernikowe”, budynki. Za nimi na schodach czyha przedziwny porcelanowy smok strzegący wejścia do „Komnaty 100 kolumn”, która z kolei podtrzymuje legendarne wężowe ławki z porcelanowej mozaiki. W tych miejscach najłatwiej spotkać muzykantów, którzy imponują profesjonalizmem. Nie tylko pięknie grają i to najróżniejsze style muzyczne, ale od razu sprzedają swoje płyty.

Na niższych poziomach parku znajdziemy również bajkowe pomosty. One jednak nie robią takiego wrażenia jak las podtrzymujących je kamiennych kolumn. Wspaniałe łuki, kolumny pod różnym kątem nachylenia, gra światła i cienia – wrażenie niezapomniane.
Niestety w parku Guell zawsze napotkamy tłumy i to niezależnie od dnia tygodnia. Nic dziwnego, gdyż park ten jest wg mnie jednym z 3 najpiękniejszych miejsc w Barcelonie. Gdy będziemy kończyli zwiedzanie parku, warto wracać ulicą Av. De Sant Joseph de la Muntanya. Po prawej stronie zobaczymy klasztor, na którego dziedziniec warto wejść i docenić ciekawą architekturę budowli. Na placu można podziwiać niewielką, ale jakże klimatyczną kapliczkę.

 

  • Palau Nacional i Montjuic

Palac Narodowy BarcelonaU podnóża wzgórza Montjuic i przed Placa D’Espanya mieści się monumentalny Palau Nacional. Pałac Narodowy jest budowla dość bombastyczną, ale i imponującą, a to głównie za sprawą szeregu fontann, ciągnących się kilkaset metrów od Placa D’Espanya. Ich zwieńczeniem jest potężna magiczna fontanna (La Font Magica). Nad nią góruje już imponujący sztuczny wodospad, który ma chyba z 10 metrów wysokości. Stojąc pod nim wydaje się, że to z Pałacu Narodowego spływają hektolitry wody. Zanim wejdziemy do pałacu polecam spacer terenami wokół niego. Można się nacieszyć panoramą miasta i spokojem mini ogrodów.

Palau Nacional kryje tysiące dzieł sztuki. Warto zapłacić za zwiedzanie Katalońskiego Muzeum Narodowego Sztuk Pięknych. Bilety dość drogie (kilkanaście Euro), ale zwiedzania na ładnych parę godzin i wrażenia gwarantowane – wiele obrazów mnie osobiście powaliło, mimo iż jakimś zapalonym fanem sztuki malowanej nie jestem.

Na szczyt Montjuic można wjechać etapami – na stacji metra Paral.lel, przesiadamy się do kolejki linowo-szynowej. Po krótkiej jeździe przesiadamy się na kolejkę linową i wysiadamy pod twierdzą Montjuic, umiejscowioną na szczycie wzgórza. Sama twierdza nie jest imponująca, ale to właśnie tam zobaczymy najlepszą panoramę Barcelony oraz przede wszystkim portu, z zacumowanymi ogromnymi okrętami pasażerskimi.
Dobrym pomysłem jest zejście od twierdzy na piechotę i zobaczenie wielu wspaniałych ogrodów na zboczach wzgórza. Znajdzie się czas na relaks i odpoczynek.

 

  • Arc de Triomf i Parc de la Ciutadela

Park De La CiutadelaWysiądźmy na stacji metra nazwanej „Arc de Triomf” i przejdźmy się obok imponującego Łuku Triumfalnego, wzdłuż deptaka do cudownego parku De la Ciutadela. Po bokach deptaka i na całej jego długości kłaniają nam się rewelacyjne, zdobione lampy uliczne. Sam park jest imponujący i jeżeli planujemy się zrelaksować – to chyba najlepsze miejsce w całym mieście. Piorunujące wrażenie robi kaskada w parku, w projektowaniu której miał oczywiście udział Gaudi. Park zachwyca zielenią, uporządkowaną roślinnością, sztucznymi jeziorkami, po których można popływaj łódką i alejkami „suchych” drzew. Z przyjemnością patrzyło się również jak całe barcelońskie rodziny siadały w kole na trawniku i tak, we wspólnym gronie, spędzały czas siesty.

 

  • La Sagrada Familia

La Sagrada FamiliaKościół La Sagrada Familia to ikona Barcelony. Budują ją od ponad stu lat i zapewne drugie tyle jeszcze będą budować. Osobiście muszę przyznać, że kościół nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak się spodziewałem, ale dziełem jest imponującym. Na pewno szpecące są żórawie dźwigów nieopodal głównych wież, a potworny tłum wokół kościoła, nie pozwala w spokoju delektować się szczegółami budowli. Aby dostać się za płot otaczający kościół, trzeba stać ok. 30 minut w kolejce do kas. Bilety wstępu są drogie – 12 Euro za osobę. W środku dodatkowo trzeba zapłacić 2 Euro za wjazd windą na szczyt jednej z wież i tam też będziemy z 30 minut czekać na swoja kolei. Do starszej części kościoła nie udało mi się wejść. Nowa zupełnie niczym nie imponuje – gołe tynki, zwykłe szyby zamiast witraży i ogólnie wrażenie wielkiej budowy. Cóż trzeba będzie tu wrócić, jak znikną dźwigi i wszystko zostanie dopieszczone.

 

  • Barri Gotic BarcelonaDzielnica Barri Gotic

Zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej klimatyczna dzielnica, jaką może się poszczycić Barcelona. Dziesiątki wąskich deptaków między kameralnymi budynkami o architekturze w iście hiszpańskim stylu – tysiące zdobionych balkoników, okna z drewnianymi okiennicami, latarnie zwisające z gracją nad głowami przechodniów – dopiero w Barii Gotic czujemy prawdziwy, romantyczny klimat Barcelony. Warto przeznaczyć cały dzień, na przechadzki urokliwymi uliczkami.

Oczywiście nie można ominąć wspaniałej katedry La Seu w centralnym punkcie dzielnicy. Niestety trafiłem na czas, kiedy główna wieża katedry była obłożona rusztowaniami, co bardzo szpeciło całą budowlę, ale rekompensatą było wejście do jej wnętrza (koszt 7 Euro). Osobiście byłem zachwycony gotyckimi, strzelistymi łukami i iskrzącymi wieloma barwami witrażami.

 

  • Budynki Gaudiego

Budowle Gaudiego są niestety trochę rozstrzelone po mieście, ale nikt nie pożałuje czasu spędzonego na ich poszukiwania. Koniecznością jest zobaczenie na własne oczy najsłynniejszych budynków Casa Mila, Palau Guell oraz Casa Battlo. Architektura z innej planety, jakby przecząca prawom fizyki – po prostu zapiera dech.

 

  • FC Barcelona – stadion Camp Nou

Stadion Camp NouZ zewnątrz stadion FC Barcelony nie zrobił żadnego wrażenia – brzydka, betonowa konstrukcja. Przejście do szatki również bez rewelacji, dziury w betonie, popękane ściany – no gorzej niż w Chorzowie. Jednak za wejście na murawę warto zapłacić 17 Euro. Stadion jest ogromny i nawet ciężko mi sobie wyobrazić, jaki kocioł musi tu panować podczas meczu. Największe wrażenie zrobiła na mnie doskonała widoczność boiska i to niezależnie z jakiego poziomu spoglądałem na murawę.

Podczas zwiedzania stadionu można zobaczyć stanowiska komentatorów, szatnię piłkarzy oraz muzeum klubu, gdzie z zza szyb iskrzą do nas najcenniejsze trofea klubowe do zdobycia na świecie.
Pora na zakupy, czyli Megastore Barcelony. Nie zróbcie tego błędu co ja i nic tam nie kupujcie. Jak się okazało ceny w sklepie przy stadionie są znacznie droższe niż w autoryzowanych sklepach i straganach, których całe mnóstwo na terenie miasta. I tak np. na jednej koszulce można było zaoszczędzić nawet 8 Euro!

 

BARCELONA – CO MOŻNA ZOBACZYĆ

Jeżeli mamy więcej czasu, na pewno warto odwiedzić tutejsze oceanarium – L’Aquarium de Barcelona i podziwiać z bliska płaszczki, rekiny, pingwiny, meduzy itd. Dużo wrażeń dostarcza 80 metrowy tunel, gdzie z 3 stron otacza nas woda, a tuż nad głowami krąży 3-metrowy rekin.

Imponująco prezentuje się Kolumna Kolumba na placu Portal de la Pau w dzielnicy portowej. Polecam spacery długimi, urokliwymi alejkami wzdłuż nabrzeża, gdzie z jednej strony mamy las masztów jachtowych, a z drugiej palmy i białe latarnie. Oczywiście przynajmniej raz zawitajmy na jedną z miejskich plaż, ale tylko aby poleżeć i się wygrzać. Długie spacery boso po brzegu są niemożliwe – nogi zapadają się nam w kującym i żwirowatym piasku – kilkanaście minut i odczuwamy wręcz ból, zatem nic przyjemnego.

Można także odwiedzić Muzeum Morskie, które jest nieduże i nie spędzimy tam dużo czasu. Muzeum wyróżnia imponująca replika pełnych rozmiarów królewskiej galery Don Juana D’Austria.

Dla osób nie zapoznanych mocno z tradycyjną hiszpańską architekturą – polecam Poble Espanyol, zamknięte miasteczko niedaleko Pałacu Narodowego, w którym na niewielkim obszarze możemy poznać szczegóły typowo hiszpańskiej zabudowy. Trzeba przyznać, że urok i klimat tego miejsca są niepodrabialne. Tam też zrobiłem najlepsze zdjęcia z całej barcelońskiej wyprawy.

Jeżeli zatęsknimy za tłumem, przejdźmy się po alei La Rambla. Ja szybko z niej uciekłem. Prócz tłumu i setek sklepików z ogólną tandetą zwaną pamiątkami – nic tam ciekawego nie znajdziemy. Im szybciej odbijemy w którąś z urokliwych, ciasnych uliczek Barri Gotic, tym lepiej. Pozytywne wspomnienie z La Rambla to wielu mimów, których pomysłowość w przebrania budziła wręcz podziw.

Zarezerwujmy sobie koniecznie kilka późnych wieczorów na zwiedzanie miasta, gdyż nabiera ono wówczas magii, którą czasami trudno dostrzec za dnia. Zwłaszcza dotyczy to dzielnicy Barri Gotic. Niezapomnianych wrażeń dostarczą nam także podświetlane wielobarwnym światłem strumienie wody fontanny La Font Magica podczas 15 minutowych multimedialnych prezentacji.
I tak doszliśmy do końca mojego mini przewodnika po ciekawym mieście jakim bez wątpienia jest Barcelona. Stolica Katalonii może nie powaliła mnie na kolana, ale ma wiele hipnotyzujących miejsc, do których miło będzie wracać we wspomnieniach.

 

Oceń artykuł:

Zobacz komentarze >>

Hobby , Podróże # , , ,
  Udostępnij: / / /

33 komentarze do “Barcelona – zwiedzanie w 7 dni

Dodaj komentarz >>

  1. Thomas pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł. Byłem w Barcelonie i muszę przyznać, że zostałem nią oczarowany chociaż nie spędziłem tam dużo czasu. Najbardziej podobał mi się park Guell i potwornie ubolewam do dziś, ponieważ nie udało mi się wejść do La Sagrada Familia, a przecież jest to prawdziwe dzieło sztuki. Z chęcią wybiorę się tam jeszcze raz na dłuższy okres ale i tak wiem, że nie zobaczę wszystkiego co bym chciał, ponieważ jest tego tak dużo. 😉

  2. halia pisze:

    super relacja . ladnie stylistycznie , gramatycznie i tematycznie opracowana.dzieki!

    1. Karol Werner pisze:

      Pełna, zgoda – świetna relacja. Chciałem podziękować za sugestie zobaczenia miejsc, gdyż sugerowałem sie przed wyjazdem. Co do tak długiego wyjazdu – bylisny 6 dni w Barcelonie i szczerze mówiąc pod koniec jednak juz nieco się nudziliśmy. Owszem – miasto robi wrażenie, świentie sie je zwiedza, jednak jak dla mnie spokojnie 3, max 4 dni wystarczą. Jeśli nie masz nic przeciwko pozwole sobie podrzucic moje fotki z Barcelony, zdradzę, że znajdziesz tam kilka miejsc, których tutaj nie opisano 😀 http://kolemsietoczy.pl/barcelona-ciekawe-miejsca-atrakcje-zabytki-zwiedzanie-porady-praktyczne/

  3. jacek pisze:

    Uwaga na bar restauraje w uliczce od Rambla wlasciciel grubas wyłupiaste oczy oszukuje ludzi.zamawiasz za 10 euro a rschunek 50. Policja nie gada z turystami jest agresywna i bezczelna

  4. Paweł pisze:

    To nasza 4 wizyta w Barcelonie, w której teraz jesteśmy. Kilka uwag. Odniosę się kilka razy do Krakowa.

    1. Zaplanuj wizytę dużo wcześniej. 3 gwiazdkowe apartamenty dla dwóch osób to 48 euro za dzień, to tyle, co w Krakowie.

    2.Jedzenie. Dobrze zaplanuj. Orientacyjnie dobry zółty ser 2-4 euro na dwa dni dla dwóch osób, tyle samo szynka, cola – 1, 2 euro, dobre wino 4-6 euro, koszt śniadania max 6 euro na dwie osoby (szynka, ser, pomidor, papryka, ogórek, oliwki). Obiad, menu al dia 8-11 euro. Należy jeść tam, gdzie jedzą Katalończycy i z pewnością nie w Bari Gotic. Dobrze jest znać nazwy podstawowych mięs – kurczak, wieprzowina, indyk, wolowina, nam jest latwiej, bo mówimy po hiszpańsku.

    3. Zwiedzanie, do utartych zabytków opisanych przez autora dorzuć wwwww.poble-espana.com 11 euro – to Hiszpania w miniaturze. Klasztor Montserrat (kupując bilet na dworcu pamiętaj dokupić opcje z Cramallera, czyli kolejka szynowa, chyba ze chcesz kolejką linową i polecam opisane museum Salvadore Dali, warto. Prawdziwa Barcelona po 22.
    Ogólnie tydzień – koszt muzeum patrz Wawel.

    Nas tygodniowy pobyt wyniósł (jedzenie i zakwaterowanie) 10-15% wiecej niż w Polsce plus samolot.
    Życzę wszystkim udanego pobytu w BCN!

  5. Adam pisze:

    Właśnie wróciłem z Barcelony (X 2015). Powyżej opisane informacje bardzo mi się przydały. Bardzo dziękuję 🙂 Dodam kilka uaktualnień, które mogą się przydać:

    Na LOTNISKU do pociągu idziemy wewnątrz budynku lotniska szukając znaku kolejki. Bilety kupujemy tuż przed bramkami w automacie , miła pani pomaga go nam obsłużyć 🙂

    KOMUNIKACJA. Metro to linie L1 L9. Dość zaniedbane, ale sprawnie jeżdżące. Uciążliwe są powszechne schody i długie odległości korytarzami, aby przejść z jednej linii do drugiej. Po jakimś czasie ma się dość.

    Autobusy mają swoje oznakowania. Są więc autobusy typu V (vertical np. V21) , które poruszają się od morza prostopadle do granic miasta, H (horizontal np. H17), które jeżdżą wzdłuż morza, linie D (diagonal), które poruszają się w poprzek miasta (np. D20 jeździ ul. Diagonal, która ciągnie się przez całą Barcelonę), linie C, które wydają się podmiejskimi (tylko raz na nie trafiliśmy na obrzeżach miasta), no i zwykłe linie np. 92, 116, które kluczą lokalnie i jadąc nimi nie jedziemy najkrótszą drogą.

    Jest też kilka tramwajów, ale do nich nie wsiadaliśmy. Są też typowe tourist-bus, ale te omijaliśmy z daleka.

    Jeździliśmy na biletach T-10, które bardzo dobrze się sprawdziły. Jeden taki bilet to 75 min. (o tym autorzy pisali powyżej). Lecz ważne nie możemy wysiąść np. z autobusu/metra, coś zobaczyć, i pojechać dalej w tym samym kierunku, gdyż zostanie nam skasowany kolejny bilet. System jest ustawiony tak, że jedziemy od punktu do punktu, a jeśli po drodze coś załatwiamy, to jest to osobny punkt i wtedy kasuje nam dwa bilety.

    Do sprawnego poruszania dobrze sprawdza się mapa, którą warto ściągnąć zawczasu na tableta/komórkę w postaci np. PDFa (http://www.tmb.cat/en/mapa-bus-barcelona). A i jeszcze jedno do autobusu wsiadamy przednimi drzwiami a wysiadamy pozostałymi!

    ZAKUPU SPOŻYWCZE. Na Plaça de Catalunya (plan Katalonii) znajdują się dwa duże spożywcze sklepy. Jeden w takim dużym, szarym gmaszysku, na 8 pięter wysokim (sklep jest w podziemiach). Drugi Carefour znajdziemy jak wejdziemy z ww. placu na Ramble (ok. 100 m. od placu po prawej stronie).
    Ceny? Średnio 30 % większe niż w hipermarkecie w Polsce, ale np. owoce, ryby to już 100 %. Samo szare gmaszysko to takie domy towarowe, gdzie można kupić praktycznie wszystko.

    ZWIEDZANIE:
    PARK GUELL mieści się na wzgórzu. Po samym parku nieźle trzeba się powspinać, a i dojście do parku nie jest najprostsze, gdyż jest dość mocno pod górę. Można skorzystać z komunikacji miejskiej, aby podjechać pod sam park.
    Do parku dojeżdżamy metrem L3, wysiadamy na stacji Lesseps, a tam mamy albo autobus 116, który podjeżdża do południowej części parku (górna część), lub 24, który dowozi (wysiadamy na rondzie przed parkiem) do jego północnej części. Samo 116 podjeżdża też pod sam park, tuż przy jaszczurce, ale po drodze tak kluczy, że lepiej dojechać do górnej części i spokojnie do jaszczurki zejść.

    Bilety (7 Euro na dziś) są tylko na niewielką częścią parku, więc praktycznie cały park można zwiedzać za darmo. Główne atrakcje są dostępne bez ograniczeń poza godzinami obowiązywania biletów, na dzień dzisiejszy wejście za biletami jest w godzinach 8:00 – 20:30. Poza tymi godzinami jaszczura można zobaczyć za darmo.

    FONTANNY
    na Pl. Espanya można zobaczyć tylko w niektóre dni po sezonie to piątek i sobota, choć byliśmy w niedzielę i też były o 21:00. Dobrze jest stać blisko fontann. Myśmy byli przy ulicy, która zagłuszała muzykę, która jest dość cicho, a to psuje cały efekt.

    ZWIEDZANIE MUZEUM. Dobrze na zwiedzanie nastawić się na pierwszą niedzielę miesiąca, gdyż bardzo wiele muzeów jest wtedy za darmo.

    SAGRADA. Dobrze jest kupić sobie bilety przez internet (http://www.sagradafamilia.org/en/tickets/). Wychodzi taniej i szybciej. Dziś koszt podstawowego biletu to 15 Euro.

    STADION wejście na stadion to na dziś wydatek 23 Euro.

    MUZEUM MORSKIE bardzo takie sobie.

  6. Marta pisze:

    Przewodnik super – dziękuję za cenne informacje. Jednakże nurtuje mnie jedna inf. jak można najtaniej dojechać z lotniska do Barcelony. Jedni piszą że kupić bilet za 25 E i go zachować bo jest ważny w obie strony ? tzn. (droga powrotną na lotnisko ?. dziwna sprawa ? ) – czy to prawda? A jeszcze inni piszą o autobusie nr 46 za 1 E (jedno) ? Pogubiłam się z tymi informacjami – czy możecie mi to wyjaśnić lub wskazać najlepszą opcję (dodam że jadę na tydzień z mężem w lutym 2015). Będę wdzięczna 🙂

  7. Ela pisze:

    Super opis! Jutro lecę do Barcelony, na pewno skorzystam ze wskazówek.

  8. Justyna pisze:

    dziekuje za ta stronke,sensowne i praktyczne opisy
    Bede miala przyjemnosc zobaczenia Barcelony w maju

  9. Renata pisze:

    Skorzystałam z Twego przewodnika we wrześniu 2014, sprawdził się znakomicie – wielkie, wielkie dzięki:)
    Dodam kilka aktualizacji:
    1. Dzisiaj (IX 2014) do Sagrady polecam wejść – żadnych rusztowań.
    2. Wejście do parku Guell jest od tego roku płatne około 8 Euro.

    Moja refleksja ogólna: Drogie wstępy do obiektów, wyżywienie – zarówno w barach, restauracjach, kafejkach itp. tańsze niż w podobnych miejscach w Polsce. W sklepach ceny żywności tylko nieco wyższe.
    Z dziećmi absolutnie polecam wejście do 'Akwarium’, dla mnie jednak to była trochę strata czasu i pieniędzy (18 euro)- ale to tylko opinia moja i mojego dorosłego towarzystwa.

    Ogólnie polecam wałęsanie się po Barcelonie z zadartą głową bo na każdym kroku natkniemy się na piękne elementy architektury i nie żałować sobie od czasu do czasu 'posiedzeń’ przy stoliczkach i smakować miejscowe smaki i delikatne trunki jak Sangrię, czy pyszną kawą itp.

    Cała reszta jak w przewodniku. Polecam go wydrukować i mieć przy sobie. Miałam profesjonalne przewodniki, ale ten był bardziej przydatny.
    Jeszcze raz dziękuje autorowi i forumowiczom za aktualizacje.

    Pozdrawiam

  10. Joanna pisze:

    Witam, mam pytanie.
    Czy ktoś ma doświadczenie z tzw. BARCELONA CARD??? Jadę na 5 pełnych dni z mężem i 4,5 letnią córką (czyli już płaci za bilety). Chcemy wejść do wszystkich ważniejszych zabytków, będziemy raczej jeździć metrem niż chodzić pieszo. Koszt tej karty dla naszej rodzinki to 145 euro. Jak sadzicie? Kupic i się nie martwić o przejazdy metrem i czymkolwiek innym, czy kupowac każdy bilet osobno. Pozdrawiam

  11. darek pisze:

    Nie ma to jak lecieć do Barcelony i wcinac chleb z serem 🙂 gratuluje rozumu i ogólnie pojętego Polskiego narzekania. Jedna z ładniejszych stolic europy i słyszę takie teksty to mi słabo. Taxi drogie, cheb drogi szkoda że jeszcze nie mieszkaliście na ławkach z oszczednosci.

    Albo sie jedzie do dobrego hotelu, sprawdzonego i przy tym próbuje kuchni Hiszpańskiej której ilość jest nie do opisania tylko trzeba wiedziec czego szukac a nie wcinać pasztet najlepiej jeszcze zabrany z polski zeby było taniej

    Chyba bym był chory jakbym miał jechac na takie wakacje, wypoczynek. Dodatkowo loty nie wiem jak wy ale sa dostepne bezpośrednio przez wizz, ray i inne za maks 400 zł w obie strony.

    trzeba potrafic albo chciec znaleść.

  12. aga pisze:

    Myślę,że ten mini przewodnik jest bardzo obiektywny. Byłam, widziałam,sprawdziłam. Polecam taki schemat jak twórca przewodnika, a ceny…? Cóż na pewno nie jest tanio. Nie polecam wyjazdu z biurami i w szczególności z biurem Regent z Poznania,oszukuję ludzi na biletach i komunikacji.

  13. Darek pisze:

    Czy ktoś mógłby opisać w jaki sposób tanio dojechać z lotniska El Prat do centrum Barcelony (np. Pl. Catalunya, lub w tę okolicę). Przylatujemy w nocy, planowe lądowanie ok. 22.50, więc pozostaje chyba tylko komunikacja nocna ? Czy w ogóle funkcjonuje cos takiego ?
    Darek

  14. Małgorzata pisze:

    Bardzo dobrze napisany przewodnik po Barcelonie na 7 dni, właśnie wróciłam z takiej wycieczki, indywidualnie zorganizowanej (koniec kwietna, początek maja 2013). Podaję datę, bo ceny trochę się zmieniły. Mam tylko kilka uwag, może komuś sie przydadzą.

    Też kupiliśmy dosyć drogie bilety do Girony (ok.1000 zl z bagażem), ale można było poszukać tańszych. Z Girony do Barcelony to około godzina jazdy autobusem, bilet za 25 euro, zachować go, bo obowiązuje w dwie strony.

    Lepiej wynająć mieszkanie niż hotel, taniej wychodzi jak jedzie więcej osób, my mieliśmy mieszkanie wynajęte przez internet na 6 osób, koszt ok.600 euro na tydzień,(to tylko 100 E na osobę) dwie sypialnie, salon, kuchnia, łazienka, taras, pełne wyposażenie.

    Radzę poruszać się tylko metrem, jest rewelacyjne, kupować jak w opisie – 10 przejazdówki, cena 9,80 E.

    Produkty spożywcze w sklepach są tanie, za dwie siatki żywności (bagietki, jajka, wędlina,sery, owoce, warzywa,woda,soki) płaciłam 13-15 E.

    Wstępy do obiektów są drogie, ale warto wiedzieć, że do muzeów i katedry w niedzielę jest gratis, do katedry płaci się normalnie 6 E, ale po 17:15 wchodzi się za darmo.
    Do wnętrza Sagrady nie wchodziliśmy, bo same rusztowania, a na bilet trzeba było czekać do popołudnia.

    Do Akwarium bezwględnie warto wejść, cena 19 E dla dorosłego, stadion Camp Nou 22 E, Muzeum Muzyki Katalońskiej (cudo!) warto zapłacić za bilet 17 E.

    Poble Espanyol czyli Miasteczko Hiszpańskie też warto, bilet chyba 8-10 E. Wjechać jak w opisie na Wzgórze Montjuic (nie pamiętam ceny kolejki), widok na miasto i port bezcenny!

    Bari Gotic obowiązkowo, z La Rambli warto wejść do Mercato (targ miejski), wspaniały, można kupić tanio owoce nieznane u nas.

    Domy Gaugiego z zewnątrz, park Guell gratis.

    Rewelacyjny park miejski Parc de la Ciutadela jak w opisie.

    Pokaz magicznej fontanny na Placu Hiszpańskim przepiękny, bezpłatny, od 2 maja tylko od czwartku do niedzieli od 21-23 co kilkanaście minut powtarzają.

    Uwaga, w dni powszednie metro kursuje tylko do 24.00, potem przerwa do 5.00 rano.
    Warto też pojechać metrem na plażę miejską.

    Stołowaliśmy się na Sarym Mieście, pełno tam uroczych barów, również wegetariańskich, można poszukać tańszych.

    Ogólnie Barcelona jak w opisie, bardzo pozytywne wrażenia.

  15. Urszula pisze:

    Pięknie opisane to co jest moim marzeniem. Nie mam jednak odwagi wybrać się samodzielnie na zwiedzanie Barcelony bo jestem mówiącą tylko po polsku.

  16. Beata pisze:

    Bardzo dziękuję za cenne wskazówki.
    Wybieram się do Hiszpanii w lipcu z mężem i córkami, a w Barcelonie możemy zatrzymać się jak dobrze pójdzie dwa dni (szkoda, że tylko tyle). Czy jest szansa aby dzieciom pokazać park i akwarium w tym czasie? A może ktoś zna sprawdzoną stronę, gdzie tanio można wypożyczyć samochód?

    1. Swiatkowski.net pisze:

      Beata – 2 dni to optymalny czas na pokazanie dzieciakom Parku Guell oraz oceanarium. Zatem zupełnie na spokojnie. Myślę nawet, że gdyby się uprzeć można zobaczyć oba miejsca w jeden dzień, ale to raczej nie na siły małych dzieci.

  17. marzena pisze:

    1300 zł za lot do Barcelony? Chyba lecialeś przez Indie! Druga sprawa ceny. W supermarketach jest taniej jak w Polsce, nie wiem jak mogłeś tyle zapłacić za parę produktów. Fajnie ze napisałeś taki mini przewodnik po Barcelonie, ale wielu ludziom przedstawiłeś wg. mnie fałszywy obraz tego miasta. Tu jest przecież tanio. Jestem obecnie w hosteluza który płace 14Ź za dobę. Zakupy na śniadanie to 3-4 euro (pieczywo, super szynki, sery, świeże owoce). Kawa w barze, która w PL kosztuje 9-12 zł tu kosztuje 1,00 – 1,40 euro. Szynki które Polsce w Almie kosztują 100 zł za kilo, tu są po 5-6 euro/kg. Także tego.. 🙂 w Barcelonce można dobrze sie bawić mając dosłownie pare euro na dzień. Wszystko jest tanie, słońce świeci a taxi za 40Ź to atrakcje nie dla normalnego zjadacza chlepa 🙂

  18. werka pisze:

    Takie najważniejsze atrakcje tylko sa tu opisane i nie wierze że aż tak tam droga, za śniadanie 25 euro?? Sądze że koszt takiego zestawu to gora 5-8 euro. Ja od siebie polecam dzielnice Gracia, dla wieczornych spacerów i posiedzenia w w setkach małych pubów. Pozdrawiam

    1. Swiatkowski.net pisze:

      Cóż, było to w 2010 roku, więc i ceny mogły się zmienić. 25 Euro wówczas = zestaw bochenek chleba, opakowanie masła, biały ser na max 4 porcje, 1.5l butelka wody, buteleczka małego ketchupu i jakieś opakowanie ciasteczek – tyle płaciłem i nie była to jakaś hiszpańskie EPI, a zwykły supersam 🙂

  19. Mariusz pisze:

    Witam wybieram się z zoną w drugiej połowie maja do Barcelony,jak pogoda wtedy się kształtuje chodzi mi o generalnie o to,czy można poopalac się na plaży,czy jeszcze na to za chłodno?

    1. Swiatkowski.net pisze:

      Mariusz – w 2 połowie maja temperatura w Barcelonie waha się w okolicy 20 st. w cieniu. W słoneczny dzień jest nie tylko ciepło, ale i momentami naprawdę gorąco – spokojnie można się opalać.

  20. marzena pisze:

    wszystko ładnie, fajnie, ale ja byłam w Barcelonie z moim towarzyszem, na własny rachunek w sensie zorganizowania przelotu i hotelu itd… i muszę powiedzieć, że takich drogich lotów nigdy nie kupuję. Nawet teraz za tydzień 12 go kwietnia lecę ponownie do kochanej Girony, w końcu to COSTA BRAVA, stamtąd bez problemu albo autokarem z lotniska, albo pociągiem z Girony dotrzesz do Barcelony.

    Hotel wtedy mianowany hostelem 'hostal Lami’ był bardzo czysty, codziennie zmiana pościeli bez dodatkowych opłat, bez śniadań co prawda, ale to nie stanowiło przeszkody. Do południa przez 5 dni zwiedzaliśmy jakieś wzgórze, a wracając z niego słodkie leniuchowanie na plaży do momentu, dopóki nas chłodna bryza nie wygoniła.

    Wracając bardzo powoli do hostelu kupowaliśmy w markecie jakieś bagietki, coś tam do chleba mieliśmy w naszych zabranych bagażach podręcznych typu sucha kiełbaska, pomidorka czy kawałek serka wszędzie kupisz i więcej do jedzenia w upalne dni nie trzeba. Przed wyjściem na kolejne wzgórze jakiś owoc, coś do picia….i można wędrować.

    Polecam wszystkie wzgórza, szczególnie TIBIDABO – piękna panorama. A obecnie lecimy do Girony za 557 zł w obie strony na 2 osoby, to 2,5 godziny, więc bez przesady.
    Na dodatek tym razem do Barcelony na BCN, a stamtąd do Malagi na COSTA DEL SOL, gdzie za 4 doby hotelu zapłacimy 418 zł bez wyżywienia, ale mamy zamiar pojechać na Gibraltar, zwiedzić co się da, bo wszystko jest możliwe, o ile bardzo się chce.
    Dodam, że w Barcelonie w ciągu 5 dni zrobiliśmy wszystkie najciekawsze miejsca i żadna widokówka stamtąd nie stanowi dla nas nowum, mamy wszystko…!!!!

    polecam się w sprawie porad marzenakedzierska@interia.pl

  21. Tomasz pisze:

    Komentarz: Właśnie wróciłem z Barcelony (luty 2012)
    było ciepło i słonecznie 16 stopni w cieniu gdy w Polsce szalały mrozy.
    W związku z tym, że korzystałem z tego artykułu i wiele rzeczy się potwierdziło chciałem coś dodać od siebie.

    KOMENTARZ STANOWI UZUPEŁNIENIE TEGO CO MI TUTAJ BRAKOWAŁO.

    DOJAZD METREM Z LOTNISKA
    Najpierw kolejką Renfe (oznaczenie kolejki literą R) żeby do niej dojść trzeba przejść kładką przy wyjściu A (Terminal 2 lotnisko EL Prada) nad parkingami do stacji Sants (trzeci przystanek) i tutaj jest pierwsza stacja gdzie możemy wysiąść i przesiąść się na Metro (linie metra poza ogólną literą M oznaczone są literką L np. L3).

    Potem podróżowałem tylko i wyłącznie metrem – jest bezpiecznie chodzi ochrona nawet z psami. Uwaga już na stacji kolejki Renfe przy lotnisku kupujemy w automacie bilet T-10, który jest ważny i na kolejkę Renfe R i Metro L. Cena na luty 2012 za 10 przejazdowy bilet T-10 wynosi 9,75 euro.

    Na stacji przesiadkowej do metra Sants jest Mc Donald. Pisze to dlatego, że wylądowałem późnym wieczorem (około 21.00) trzeba było coś szybko i niedrogo zjeść a nie było czasu na szukanie – wydaje mi się, że warto wiedzieć.

    NOCLEGI
    Spałem w hotelu Coronado przy Nou de La Rambla – 1 gwiazdka, czysto schludnie, sprzątanie codziennie, ręczniki, suszarka – byłem zadowolony. Najgorzej to widok z okna – po prostu go nie ma. Jednak trzeba być świadomym, że za niską cenę około 40 euro za pokój (dwuosobowy z łazienką) w Barcelonie nie ma balkonów ani ładnych widoków. Zresztą w tej dzielnicy jest ciasna zabudowa i za ładny widok z okna trzeba zapłacić dużo więcej.

    Ze śniadań w restauracji nie korzystałem, były po 5 euro za kawę i jakiś rogalik. Śniadanie jadałem na targowisku przy La Rambla stacja Liceau, gdzie kupowałem owoce (taki mix pod nazwą macedonia) i bagietkę popijałem wodą – koszt to niecałe 3 euro na osobę.

    ZWIEDZANIE
    Polecam Barri Gottic naprawdę ciasna zabudowa robi wrażenie. Ta dzielnica wcale nie jest mała można na jej zwiedzaniu spędzić cały dzień. Dzielnicę tą powinno moim zdaniem zwiedzać dwuetapowo. Najpierw do południa kiedy sklepiki są pozamykane i unosić głowę wysoko do góry na piękne budowle i balkony. Drugi raz to po południu przejść się po kawiarenkach i sklepikach, których są setki.

  22. Rafał pisze:

    Przeczytałem komentarze i dodam tyle – przede wszystkim można dojechać z lotniska do każdego miejsca w centrum, a 1 euro mniej więcej wychodzi bilet T10 i z tym biletem autobus 46 dojeżdża do Plaza Espana.

    Najrozsądniej jest wynajmować mieszkanie. Ja wynająłem dwupokojowe z ogrzewaniem w ostatnim tygodniu listopada – tydzień za 400 euro, 3 minuty do metra, a poza tym wszędzie i tak chodzisz na piechotę.

    Odnośnie jedzenia to w każdej restauracji albo w barze jest menu dnia. Wszyscy to wiedzą, koszt od siedmiu do dwunastu euro za osobę. Najgorsze jest zrozumieć po hiszpańsku oferowane dania. Można trafić też na 3 tapas i paela za 12 euro za osobe i to jest nie do przejedzenia. Jedzenie jest takie, że trzeba próbować – jeść i tyle. Oni tam mają pełno małych sklepików, gdzie ceny są już oczko wyższe od marketów.

    Nie lubię chodzić na stadiony, ale miałem szczęście trafić na mecz pucharowy Barcelony za jedyne 9 euro – zaryzykowałem i zeskoczyłem z tej najwyższej trybuny na niższą i usiadłem w miejscu, gdzie później na ligę były wały po 200 euro.
    Ale na stadion Barcelony tak czy siak trzeba iść koniecznie – zewnątrz lipa, ale wewnątrz coś nieprawdopodobnego – w szczególności jak się jest na samej górze. Co ciekawe nie ma w ogóle bariery – można wypaść poza stadion bez problemu.

    Generalnie było super. Z moim dzieckiem dzień był podzielony na dwie części – dzienną i nocną, bo również wieczorem można było wszędzie chodzić. Tam temperatura w dzień i w nocy jest faktycznie taka sama. Trzeba dużo pochodzić po mieście, mieć dobre przewodniki i samemu poczuć ten klimat cudownego miasta.

    Bez żadnego problemu można się zamknąć w 50 euro za nocleg i 30 euro za jedzenie dziennie. Metro jest cudowne w tym mieście (2.80 euro dziennie). Pamiętajcie o tym autobusie 46 – kosztuje tylko jedno euro z lotniska – zamiast czterdziestu euro za taksówkę bez sensu. No ale jak przyjeżdża się już po godzinach kursowania autobusów, to nie ma wyjścia – chyba, że koczowanie do rana.

  23. Brygida pisze:

    Wybieram się w grudniu na święta.Jakiej pogody mam się spodziewać? Opis jest świetny,napewno z niego skorzystam.

    1. Swiatkowski.net pisze:

      Brygidko – w okolicach świąt temperatura w Barcelonie to ok. 15 stopni w dzień. W nocy może spaść nawet poniżej 10 stopni, zatem coś ciepłego się przyda. Może trochę popadać – na przestrzeni tygodnia mogą się trafić dwa dni z deszczem. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest słońce i bezchmurne niebo :).

  24. Dorota pisze:

    Dziki za cenne wskazówki i za tak interesujacy opis.za trzy dni wybieram sie do Barcelony i skorzystam z tych informacjii.:) pozdrawiam

  25. KANNIS pisze:

    Witam. Ja lece 17 X. Najtaniej jest mieć spanko pod Barceloną. (10 – 20 km). Zamiast 40e płacicie około 20e za dobe. Podobnie jest z wyżywieniem itp. Ja, moja kobietka i 2 dzieci na 12 dni w apartamencie w Sitges 320e, lot 1500zł (4 bagaże podręczne- dla nas wystarczą)

  26. Razem w drogę pisze:

    Wybieramy się za tydzień do Barcelony pełni oczekiwań. Przeczytałam dwa przewodniki ale jakoś dopiero twój przewodnik pozwolił mi to sobie wszystko uporządkować. Fajnie napisany i bardzo przydatny, Pozdrawiamy!
    razem-w-droge.blogspot.com

  27. meggan pisze:

    Wybieram się w przyszłym tygodniu do Barcelony 🙂 Jakiej pogody mogę się spodziewać? Czy będę mogła nosić krótki rękawek i sandały (gołe nogi)?
    Czy ktoś z Was wie może, jak zdobyć zniżkę do akwarium – oprócz Barcelona Card? Pozdrawiam 🙂

    1. Swiatkowski.net pisze:

      Odnośnie pogody to pod koniec marca już jest bardzo przyjemnie, w granicach 15 stopni w dzień i to w cieniu. Wieczory dość chłodne i przyda się nie tylko długi rękach, ale i kurtka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *