Czy kinową serię „King Kong” można zaliczać do sciencie-fiction? Trzymając się ściśle definicji fantastyki naukowej, jak najbardziej tak. Istnienie potężnej małpy twórcy zawsze starali się w jakiś, przynajmniej pseudonaukowy sposób wytłumaczyć. Z tego też względu oraz faktu, iż do SciFi zaliczam filmowego krewniaka Konga – Godzillę, najnowsza produkcja o popularnym potworze znalazła się na łamach blogu. Tym razem przykręcam kurek i wstrzymuję potok słów. Zapraszam do zwięzłej recenzji, z której dowiecie się, czy warto iść do kina.